Komentarze: 0
lubie tak zwyczajnie istniec.lubie oddychac mokrym od deszczu powietrzem.lubie byc.lubie dziecinniec w kazdej chwili,kiedy wymagana jest ode mnie doroslosc.dziekuje...Boze?cos mi sie na sentymentalne koncerty zyczen zbiera :)
lubie tak zwyczajnie istniec.lubie oddychac mokrym od deszczu powietrzem.lubie byc.lubie dziecinniec w kazdej chwili,kiedy wymagana jest ode mnie doroslosc.dziekuje...Boze?cos mi sie na sentymentalne koncerty zyczen zbiera :)
niebo spadlo dzisiaj na moja glowe.roztrzaskalo sie na kawalki.w deszczu czuje sie...dobrze.moze nawet odrobinke sexy :) hmmm...no i samotnie.pusto?cicho?nie,tylko samotnie.
chce podziekowac za to,ze jestem...tylko jeszcze nie wiem komu.bo nie tacie ani mamie.chociaz im w sumie tez.
no i juz prawie.bulgocze w taki zmyslowy sposoob.to chyba niezdrowe podniecac sie mlekiem,prawda?:) no i jeszcze chwilka poszuliwan kakao po szawkach i juz wszystko jest jak trzeba.mleko oczywiscie musi byc laciate.smutno mi.to jedyny sposob na taki smutek i samotnosc-gotujace sie mleko (?!) bosh,jaka ta czcionka jest cudowna...:)
no tak,sloneczko nasze znowu rozlalo sie nad miastem.a ja jestem nadal taka,jaka bylam.no moze odrobine madrzejsza po dzisiejszej GIGANTYCZNEJ pogadance z J.na temat milosci.mialam wilka ochote posluchac dobrego jazzu- Lester Bowie i Milosc.a tu ZONK.plyta z wypozyczalni porysowana.nic nie szkodzi...hmmm...denerwuje mnie,ze tak latwo ide na kompromis...staje sie chyba naprawde madrzejsza.a przynajmniej doroslejsza.chociaz wcale nie chce.juz nawet nie neguje w zupelnosci istnienia Boga...koszmarem by bylo odmawianie roozanca przed poojsciem spac:)bleh...:P na dzisiaj pozostal mi juz tylko jeden plan-nasluchiwac szumoow ulicy.
"lubie sluchac,gdy jest juz poozno,gdy wszyscy spia,kiedy gwiazdy lsnia i jest cichy caly dom..."