w przyplywie frustracji uderzylam piescia w sciane.sciana jest cala (nie odnisola obrazen),ze mna troche gorzej.chyba jednak pozostane przy rozladowywaniu sie tutaj,a walenie w sciane zostawie osobnikom silniejszym fizycznie.pisanie bloga przynajmniej nie boli...
11:18 p.m. - skonczyl sie " human tarffic " ...jeden z najlepszych filmow Pokolenia Golfa.
2:12 a.m. -przetrzasam stojak z plytami,zeby znalezc ta jedyna,przy ktorej chce dzisiaj zasypiac i budzic sie i ktora odda moj nastroj dnia dzisiejszego.znalazlam.
6:54 a.m. -pada deszcz.zawijam sie w koldre i trwam w stanie,ktorego nie potrafie okreslic slowem...
9.31 a.m. -siadam przed lsniacym monitorem komputera i pisze o tym wszystkim.
"Boże,spraw,aby ci,ktorzy mnie kochaja,kochali mnie nadal.a tym,ktorzy mnie nienawidza,odmien serca... albo skrec im noge,abym mogla poznac ich po utykaniu".
mam ochote zrobic cos produktywnego.dokonczyc to,czego nigdy nie zaczelam...
"bol najpiekniej wyrazic milczeniem.bol tylko wtedy ma sens,kiedy sie o nim milczy.pewien pan nie mial nic ciekawego do powiedzenia,wiec przylozyl mikrofon do serca..."mam wrazenie,ze to wszystko juz bylo.kazde zdanie,kazde slowo istnialo juz przedtem i czekalo tylko,aby je znalezc.