"bol najpiekniej wyrazic milczeniem.bol tylko wtedy ma sens,kiedy sie o nim milczy.pewien pan nie mial nic ciekawego do powiedzenia,wiec przylozyl mikrofon do serca..."mam wrazenie,ze to wszystko juz bylo.kazde zdanie,kazde slowo istnialo juz przedtem i czekalo tylko,aby je znalezc.
czuje sie jak kiepsko nakreslona postac z jakiegos durnego filmu...albo jak jakas tam pani Chang stworzona przez Wonga Kar-Waia. wokol mnie narasta tlum.a ja nadal jestem sama.jestem zamknieta w sobie,w swiecie swoich marzen i lekow,nie potrafiaca otworzyc sie na prawdziwy swiat,na drugiego czlowieka.mam ochote krzyczec.albo uslyszec bicie serca drugiego czlowieka...
...znalazlam je zwiniete gdzies pod moja skora.dawno juz o nich zapomnialam...
...a potem wczesnie rano pozbieral swoje ubrania z podlogi i odszedl...
smutnomi,Boże.po raz kolejny.ostatnio zbyt wiele uwagi poswiecam przyszlosci.potrzebne mi cieplo.potrzebna mi milosc.potrzebny mi Ktos.bo kiedy mam kogo kochac nie mysle o tym,co bedzie jutro. za oknem szczeka pies...nie moj.niestety.moze kiedys naucze mojego kota szczekac.bedzie przynajmniej weselej...mozna nauczyc kota szczekac?