sie 01 2002

czyste cierpienia bez zadnej fabuly...


Komentarze: 18

czuje sie jak kiepsko nakreslona postac z jakiegos durnego filmu...albo jak jakas tam pani Chang stworzona przez Wonga Kar-Waia. wokol mnie narasta tlum.a ja nadal jestem sama.jestem zamknieta w sobie,w swiecie swoich marzen i lekow,nie potrafiaca otworzyc sie na prawdziwy swiat,na drugiego czlowieka.mam ochote krzyczec.albo uslyszec bicie serca drugiego czlowieka...

mar1lynka : :
2leweręce
01 sierpnia 2002, 09:51
A mnie w motylkach i lodach jest chyba do twarzy Dla niewtajemniczonych podaję przepis na "2leweręce w motylkach" - zanurzamy ręce w lodach i pozwalamy by obsiadły je motylki, następnie przykładamy ręce do twarzy by ustalić czy ta deoracja jest, czy też nie jest twarzowa:)
01 sierpnia 2002, 09:12
:) a oto i usmiech:) mnie nie urazilas,mnie trudno urazic:))) poza tym to,co piszesz ma sens...i to duzy.tylko ja nie umiem siebie znalezc w lodach smietankowych i motylkach. pozdrawiam cieplutko:)
2leweręce
01 sierpnia 2002, 08:07
Co się dzieje? Wchodzę do 1984- czarne myśli, u JaNNka - smutno, u Ciebie - dołek psychiczny.... pomyślałby kto, że mamy środek melancholijnej jesieni z pluchą, wiatrem za oknem i kałużami na chodnikach... aż się boję zaglądać na inne blogi. Przecież jest lato, słońce, kwiatki, motylki,lody śmietankowe, piękne, rozszczebiotane i symbolicznie ubrane kobiety (to wersja dla JaNNa;), fonatanny na skwerach a w niedalekiej perspektywie - dożynki i związane z nimi wiejskie festyny;)- czy widząc to wszystko można się smucić? UŚMIECH PROSZĘ! (bo zdjęcie wyjdzie nieładnie;) PS. MAm nadzieję, że nikogo nie uraziłam. NIe jestem najlepsza w poważnym komentowaniu poważnych wpisów.

Dodaj komentarz